Zdrada a wina w rozwodzie.
Czy zdrada zawsze oznacza winę za rozpad małżeństwa?
Wiele ze związków małżeńskich rozpada się z powodu zdrady jednego z małżonków. Nawet jednorazowa zdrada może zaważyć na relacji małżeńskiej, zaburzyć zaufanie, w końcu doprowadzić do rozpadu związku.
Dlatego, że wierność współmałżonkowi to jeden z podstawowych obowiązków małżeńskich. Pewnie zastanawiasz się, czy zdrada zawsze będzie tożsama z orzeczeniem rozwodu z wyłącznej winy małżonka zdradzającego.
Pewnie zdziwi Cię odpowiedź, że nie zawsze. Opowiem Ci teraz o pewnej historii, nie przesądzę, kto zawinił w rozpadzie pożycia, ciekawa jestem Twojej opinii.
Z życia wzięte
Mąż i żona mają trójkę dorastających dzieci. Wybudowali dom, zamieszkali w nim kilka lat temu. Kobieta, zajęta wychowywaniem dzieci, odpuściła sobie robienie kariery zawodowej. On nie, to zaradny przedsiębiorca, który prężnie rozwija prowadzoną działalność biznesową, myśli nawet, aby wejść na giełdę. Więcej go w domu nie ma, niż jest.
Żona, po „odchowaniu” dzieci zabiera się za pracę. Wraca do zawodu, ale jej zarobki nie są rewelacyjne, daleko im do przychodów, jakie generuje współmałżonek. Pasji wspólnych nie mają, dlatego czas wolny spędzają osobno, a jeśli wspólnie – to wyłącznie na imprezach rodzinnych.
Dzieci najczęściej zajęte są już własnymi sprawami. Relacji między nimi już nie ma. On często wyjeżdża, ona przygląda się temu z boku, próbuje dotrzeć do męża. A z czasem zaczyna go obwiniać, potem – próbuje kontrolować.
I tutaj historia przybiera zupełnie inny obrób. Żona dowiaduje się o zdradzie. Jest wściekła. Wie, jak wiele poświęciła dla wychowania dzieci. Finansowo może nie dać sobie rady sama, a jeśli nawet – poziom jej życia dramatycznie spadnie. Szuka dobrego adwokata i wnosi sprawę o rozwód, jak pewnie domyślasz się – z wyłącznej winy męża, bo zdradził.
Ja znam finał tej i wielu analogicznych historii. Ciekawa jestem, jakie jest Twoje zdanie, czy zdrada zawsze oznacza winę w rozwodzie?
Powody zdrady małżeńskiej
Zostawmy na chwilę tę opowieść. Temat zdrady jako powodu rozwodu jest bardzo obszerny. Bo wiele jest powodów zdrady. Nie zawsze małżonek zdradzający jest osobą szukającą wyłącznie nowych wrażeń.
Czasami nie można zbudować relacji ze współmałżonkiem, bo jest on osobą zamkniętą, niedostępną emocjonalnie, pochłoniętą swoim życiem, pasją, czasem nałogiem. Czasem stosuje przemoc psychiczną, czasem fizyczną. Często osoba zdradzająca szuka ucieczki z fatalnego związku.
Pewnie zastanawiasz się, jakie orzeczenie wyda w takiej sytuacji Sąd. Niestety nie usłyszysz ode mnie jednoznacznej odpowiedzi – bo każda sprawa jest inna, a okoliczności zdrady mogą być w każdej sprawie inne.
Sąd Najwyższy o zdradzie w małżeństwie
Natomiast w orzecznictwie Sądów, w tym przede wszystkim w orzeczeniach Sądu Najwyższego, ukształtowały się dwa główne nurty co do winy małżonka zdradzającego:
- Pierwszy to taki, że zdrada zawsze jest tożsama z winą w rozpadzie związku małżeńskiego, małżonek, który dopuścił się zdrady odpowiada za rozpad pożycia niezależnie od okoliczności i wina za rozpad małżeństwa zostanie przypisana temu małżonkowi. Wynika to z naruszenia podstawowej zasady funkcjonowania małżeństwa, jaką jest utrzymywanie stosunków płciowych wyłącznie między małżonkami, z wyłączeniem osób trzecich. Pogląd ten jest nadal w orzecznictwie aktualny. Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że jest przeważającym poglądem w orzeczeniach rozwodowych, jednak Sądy często orzekają wyłączną winę po stronie małżonka, który dopuścił się zdrady.
- Drugi pogląd, który pojawił się w jednym z orzeczeń Sądu Najwyższego już w latach 50 – tych, ale był kontynuowany przez kolejne lata i pojawiał się w orzeczeniach Sądów Okręgowych i Apelacyjnych, to pogląd, że zdrada nie oznacza zawsze wyłącznej winy za rozpad pożycia. Zgodnie z tym poglądem, jeśli rozpad pożycia nastąpił wcześniej i z innych powodów ustały wszystkie 3 małżeńskie płaszczyzny więzi (emocjonalna, ekonomiczna i fizyczna) między małżonkami, wówczas zdrada nie stanowi powodu rozpadu pożycia, ponieważ ustało ono wcześniej. W sprawie rozwodowej Sąd winien rozważyć faktyczną podstawę rozpadu pożycia i wziąć ją pod uwagę, następnie na podstawie tej oceny przypisać winę jednemu małżonkowi (lub obojgu małżonkom). Zdrada wówczas będzie uważana jako skutek rozpadu pożycia, a nie jego podstawa. Taka sytuacja wymaga dużej ilości pracy, aby przekonać Sąd, że faktycznie tak jest. Mowa o sytuacji, w której małżonkowie rozstali się nieformalnie, nie żyją ze sobą, układają sobie nowe życie z innymi osobami (oboje lub wyłącznie jeden małżonek), ale nie podjęli jeszcze kroków, aby się formalnie rozstać, czyli rozwieść. Tutaj owszem, ma miejsce zdrada z nowym partnerem, ale nie ona stanowiła podstawę rozpadu pożycia, bo faktycznie ustało ono wcześniej. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego Sąd powinien przychylić się do stanowiska, że podstawą rozpadu związku były inne, należycie udowodnione, okoliczności.
Co jednak, jeśli jeden małżonek zdradzał, pozostawiając w związku małżeńskim i nie próbując doprowadzić do rozstania z mężem albo żoną? Czy tutaj również można iść w kierunku, że zdrada nie jest powodem rozpadu małżeństwa, ale ustało ono faktycznie dużo wcześniej?
Widzisz pewnie, że sprawa się komplikuje w takich okolicznościach. Wszystko będzie zależało w takim przypadku od okoliczności danej sprawy.
Warto jeszcze opowiedzieć o zdradzie incydentalnej, jednorazowej. Czy i taka sytuacja może być uznana za tożsamą z wyłączną winą małżonka, który dopuścił się takiego jednorazowego „wyskoku”?
Tak, zapadały orzeczenia, że nawet jednorazowa zdrada, która wstrząsnęła drugim małżonkiem, determinowała rozpad pożycia. A tym samym powodowała, iż winny rozpadu był małżonek, który zdradził.
Ale uwaga! Jeśli po takim „wyskoku” pożycie małżonków wróciło do normy, a małżeństwo trwało dalej, to nie sposób tego wyskoku uznać za powód rozpadu pożycia. A tym samym winę tego, kto zdradził.
***
Przeczytaj też:
Ile się czeka na rozwód w Katowicach
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Szanowna Pani Mecenas bardzo ciekawy artykuł. Z mojego doświadczenia wynika, że Sąd „szuka” winy obojga stron a argument o tym, że zdrada nie była przyczyną rozpadu jest „odsuwany na bok” (jak to się mówi orzeczenie SN o jakim Pani wspomina „nie przyjęło się”). Pozdrawiam!
Dziękuję i cieszę się, że artykuł się podoba. Przy orzekaniu o winie Sąd bada stan faktyczny i weryfikuje, czy stanowiska prezentowane przez Strony są zgodne z rzeczywistością. W niektórych sprawach związanie się Strony z partnerem pozamałżeńskim ma miejsce dużo później niż nastąpił faktyczny rozpad pożycia między małżonkami, stąd Sądy nie dopatrują się w takiej sytuacji zawinienia w rozpadzie pożycia. Możliwe jest, że rozpad nastąpił dużo wcześniej i oboje małżonkowie zawinili, a związek z osobą trzecią nastąpił dużo później, ale możliwe też, że wyłącznie jeden z małżonków ponosi winę za rozpad pożycia, a dopiero po czasie małżonek „niewinny” nawiązał relację z osobą trzecią. W sprawach rozwodowych każdy stan faktyczny jest inny i każdy powinien zostać wnikliwie przeanalizowany przez Sąd, a zanim do tego dojdzie – przez Stronę, plus wykazany odpowiednimi dowodami. Według mojego doświadczenia zawodowego nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że cytowane orzeczenie się nie sprawdziło, ale zgadzam się też, że w niektórych stanach faktycznych nie znajdzie ono zastosowania.
Bardzo ciekawy artykuł. Osobiście tylko raz spotkałem się z sytuacją gdzie jednorazowa zdrada nie przesądziła o winie małżonka i miało to miejsce po powrocie do normalności. Zdarza się to rzadko ale jak widać, zdarza się
Dziękuję, takie sytuacje zdarzają się częściej, zdrada nie zawsze przesądza o winie, czasami faktyczny rozpad pożycia nastąpił między małżonkami wcześniej.